Adk

czwartek, 20 stycznia 2011

Szkolenie psa cz.1

Pierwszym podstawowym krokiem w szkoleniu psa jest jego dobre wychowanie w domu. Jeśli poradzicie sobie z tym i nie popełnicie wielu błędów możecie udać się na kilka treningów na typowym placu szkoleniowym z udziałem instruktora. Moim zdaniem ten etap szkolenia należy brać z przymrużeniem oka i przy pełnym zrozumieniu i zaufaniu do swojego psa weryfikować wymagania i oceny instruktora placu. Jeśli chodzi o metody szkolenia, wyposażenie placów, przygotowanie pozorantów i szkoleniowców pod względem merytorycznym oraz zrozumienia odmienności postępowania z każdą z ras, ta branża jest jeszcze w Polsce w etapie rozwoju. Dlatego ze schematów jakie będą nam zaproponowane możemy wybrać to, co będzie nam odpowiadało. Nie polecam nauki przeskakiwania przez przeszkody psu, który  nie będzie zdawał egzaminu "PO", bo będzie przeskakiwał płotki i ogrodzenia na naszej posesji. Nie potrzebne są też ćwiczenia typu "agility", takie jak: chodzenie po kładce, w tunelu lub między tyczkami. Polecam natomiast cały program "PT", a więc aportowanie, warowanie, siadanie, przychodzenie i pozostawanie na komendę. Chodzenie przy nodze na smyczy i bez smyczy, pokazywanie zębów, nie pobieranie podrzuconego pokarmu. Tym, którzy połkną bakcyla szkolemia proponuję ćwiczenia typu wysyłanie na przód, chodzenie po śladach, siad i waruj w marszu, rewirowanie itp. Dobrze jest również zapoznać psa z pracą z pozorantem. Dodaje to psu pewności siebie, a nie agresywności i pozwala sterować psem w czasie ataku na intruza. Większość ćwiczeń można powtarzać z psem na spacerze. Kilka minut powtórek tygodniowo utrzyma wyszkolonego psa w karności. Zabawa z psem nie powinna rozpoczynać się wtedy gdy pies zasnął lub odszedł na bok aby odpocząć. Pieszczoty i zabawa muszą być dawkowane, mogą być nagrodą za wykonanie jakiegoś zadania. Nie można głaskać psa w nieskończoność tylko dlatego, że przyszedł i łasi się. Łaszenie się jest wymuszaniem na człowieku poddaństwa. Jeśli często głaszczemy psa wtedy, kiedy sam po to przychodzi, to w pewien sposób służymy mu, a przecież to pies ma służyć nam. Zdarza się u niktórych samców, że w ogóle nie tolerują pieszczot, natomiast krzepi je zwyczajne poklepanie boku przez krótką chwilę. Czują się zaakceptowane, ale niezależne. Często spotykaną i lubianą przez psy zabawą jest szarpanie szmatki. Opiszę tę zabawę szczegółowo, aby pokazać, że każda sytuacja może służyć wychowaniu psa. Początkowo zachęcamy psa do uchwycenia szmatki (można też kupić specjalną zabawkę tzw. wałek). Uchwyt powinien być pewny - "pełną gębą". Szarpiemy się z psem łagodnymi ruchami, aby zabawa nie była zbyt chaotyczna (przy chaotycznej zabawie pies nie zauważa nawet tego, że uchwycił razem ze szmatką nasz palec). Najważniejsze w całej zabawie jest jej zakończenie. Kończymy w najlepszym dla psa momencie, tzn. gdy jest on rozbawiony i nie zdążył się znudzić. Odbieramy zabawkę w ten sposób, że zatrzymujemy szarpanie, unosimy zabawkę do poziomu, w którym pies prawie traci kontakt przednich łap z podłogą i wielokrotnie powtarzamy, łagodnym, stanowczym głosem komendę PUŚĆ. Czasami trzeba jedną ręką lekko uchylić pysk psa, aby zrozumiał co ta komenda oznacza. Kiedy puści chwalimy go, a zabawkę odkładamy w miejsce, gdzie nie będzie mógł jej dosięgnąć. Tylko co któryś raz pozwalamy psu wygrać i puszczamy szmatkę w trakcie zabawy dając komendę TWOJE. Zachęca go to do przyszłych zabaw i daje pewność siebie. Zabawę ze szmatką dobrze jest przeprowadzać na spacerze, w miejscu gdzie jest wiele ciekawych rzeczy. Skupiając jego uwagę na sobie sprawiamy, że cały świat przestaje dla niego istnieć, liczymy się tylko MY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz