Adk
sobota, 22 stycznia 2011
Zabawa z psem w chwanego - pies podąża za tropem
Dzicy przodkowie i krewni naszego psa domowego wietrzą zdobycz i podążają jej tropem zapachowym pozostawionym na ziemi (tropienie dolnym wiatrem) lub kierują się "śladami" zapachu w powietrzu (tropienie górnym wiatrem), aż w końcu uda im się wystawić zwierzynę. Dlatego jest zrozumiałe, że każdy rodzaj zabawy w chowanego jest dla psa wyzwaniem. Ten prastary instynkt można uaktywnić u psów także w odniesieniu do człowieka. Poszukiwanie przedmiotów opisałem w poniższych postach. Większość psów czuje się na spacerze najlepiej, gdy cała "sfora" porusza się razem. szczególnie psy pilnujące, jak np. border collie, bezustannie się ruszają, zaganiając wszystkich członków rodziny niby stado. Pies bardzo szybko zauważy jeśli zabraknie któregoś z nich. W odszukiwanie osób mogą bawić się już szczenięta. Pies bez jakiegokolwiek przymusu uczy się używać swojego nosa. Szczenię zawsze przywiązuje się do jednej osoby i w pierwszych tygodniach będzie się starało nie stracić jej z oczu. Jeśli zaś tego nie czyni, świadczy to o zachwianiu stosunku między nim a jego panem. Zabawę najlepiej przeprowadzać na mało przejrzystym terenie, na którym bez obawy możemy szczenięciu pozwolić biegać. Jak tylko zauważymy, że szczeniak zajął się czymś ciekawym, chowamy się np. za krzakiem. Na początku kryjówka nie powinna być zbyt trudna do odnalezienia, bowiem chodzi o to, by pies szybko odniósł sukces. Schowajmy się tak, by wiatr wiał w kierunku psa, niosąc do niego woń właściciela i spokojnie czekamy. Już po chwili mały brzdąc z zaskoczeniem zauważy, że pan czy pani zniknęli. Pozostańmy na miejscu, nawet jeśli maluch zacznie szczekać, skomleć czy nawet wyć. Jeśli wyjdziemy z kryjówki, pies nie nauczy się ufać swojemu węchowi, lecz będzie się posługiwał wzrokiem lub słuchem. Szkoda byłoby zniszczyć w ten sposób możliwość wspaniałej zabawy. Poczekajmy, aż pies użuje swojego węch i dzięki niemu nas znajdzie. Pochwalmy go serdecznie i nagrodźmy smakołykiem. Po jakimś czasie się okaże, że coraz trudniej jest "oszukać" szczeniaka. Pies bardzo szybko się nauczy, że musi uważać na swojego pana, żeby mu nagle gdzieś nie zniknął. Dzięki temu bez żadnego przymusu poznaje swoje możliwości węchowe oraz komendę SZUKAJ. Przy okazji uczy się także przychodzić do nogi. Wszystko to przyczynia się do zacieśnienia więzi łączącej psa i człowieka. Później poszukiwania mogą stać się bardziej skomplikowane. Pies jest uwiązany na smyczy i trzymany przez członka rodziny lub inną osobę godną zaufania. Właściciel chowa się w taki sposób, aby pies mógł obserwować tylko pierwszych kilka metrów pokonywanej przez pana drogi, później widok zasłania mu żywopłot, mur lub inna podobna przeszkoda. Dla czworonoga poszukiwanie zagubionej owieczki jest niezwykle ekscytującym przeżyciem. Schowanego człowieka można odnaleźć na dwa sposoby: dolnym wiatrem lub górnym wiatrem. Oczywiście pies może używać obu tych sposobów na przemian, w zabawie nie ma to żadnego znaczenia. Pies będzie postępował tak, jak mu wygodniej, a my powinniśmy mu na to pozwolić. Tak więc właściciel chowa się w niezbyt trudnym do odnalezienia miejscu. Osaba trzymająca psa spuszcza go ze smyczy, wydając komendę SZUKAJ. Pies pobiegnie najpierw w miejsce, w którym widział swojego pana po raz ostatni. Pomocnik zachęca psa do użycia węchu, ponawiając komendę SZUKAJ. Ukryty właściciel powinien pozostać całkowicie nieruchomo i cicho. Wcześniej czy później młody pies podejmuje trop i odnajdzie pana. I wtedy należy się wielka pochwała! Z czasem kryjówki powinny stać się coraz trudniejsze do odnalezienia. Gdy pies jest coraz bardziej pewny swoich umiejętności i lepiej poznaje swoją sforę, mogą się ukrywać również inni członkowie rodziny. Przewodnik zachęca psa do podjęcia poszukiwań komendą SZUKAJ Tomka czy SZUKAJ Zosi. Dopiero gdy pies z łatwością potrafi odnaleźć poszczególnych członków rodziny w niezbyt trudnych kryjówkach, można się chować w trudniejszych do odnalezienia miejscach, jak np. gęstwina gałęzi dużego drzewa lub zagłębienia terenu. Jeśli i z tym pies sobie poradzi należy włączyć do zabawy osoby z spoza rodziny. Postępujemy podobnie jak na początku nauki: pies może obserwować pierwsze kroki oddalającej się osoby i kryjówki nie mogą być zbyt trudne. Później stopniowo zwiększamy wymagania wobec psa. Pamiętajmy o tym, by nie przeciążać młodego zwierzęcia. Jeśli szuka niechętnie lub wogóle nie szuka, przerwijmy zabawę, każąc psu na koniec wykonać łatwe zadanie, np. odnaleźć pana. Jeśli zarówno pies, jak i właściciel są zapalonymi poszukiwaczami, warto się zastanowić, czy jako drużyna nie wziąć udziału w szkoleniu na psa ratowniczego. W każdym razie zabawa w chowanego rozwija spostrzegawczość psa i wzmacnia więź między nim i człowiekiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz